To, że są umowy śmieciowe wiemy z przykrych doświadczeń na rynku pracy. Natomiast o drogach śmieciowych można się dowiedzieć mieszkając w Mikołowie. W styczniu tamtejszy Zakład Usług Komunalnych wykonał „remont” ulicy Jasnej. Zapewne nikt nie zwróciłby na to uwagi, ale ZUK miał pecha. W okolicy mieszka Artur Wnuk, znany mikołowski społecznik. Jego uwadze nie ujdzie nic. Wnuk przyjrzał się uzupełnionej nawierzchni drogi i ze zdumieniem dostrzegł tam zmielone śmieci.
- Zapraszam na Jasną, proszę o weryfikację zgłoszenia. Byłbym wdzięczny za ustalenie kto wysypał śmieci i poproszenie go o ich zabranie. Proszę o ustalenie czy tego rodzaju materiał można wysypywać na drogę - Artur Wnuk zaalarmował mikołowską Straż Miejską.
Trzeba uczciwie przyznać, że strażnicy zareagowali szybko.
- W odpowiedzi na Pana e-mail informuje, że ustalono, iż wykonawcą przedmiotowych prac był Zakład Usług Komunalnych w Mikołowie. W związku z powyższym podjęto natychmiastowe działania w celu uprzątnięcia przedmiotowej drogi - co wykonawca uczynił w trybie natychmiastowym. Co do rodzaju użytego materiału do naprawy drogi - Straż Miejska nie posiada kompetencji do oceny jego przydatności i jakości. W naszej opinii postępowanie wykonawcy (ZUK) nie wyczerpuje znamion czynu zabronionego (wykroczenie porządkowe) - odpisali Wnukowi strażnicy.
Napisz komentarz
Komentarze