Ta sprawa nie przynosi chwały mikołowskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Żyjemy w czasach bardzo przesuniętej tolerancji na formy społecznej ekspresji. Po ulicach hasają hordy wandali, którzy pod pretekstem walki o swoje prawa bezkarnie demolują przestrzeń publiczną. W internecie można nazywać funkcjonariuszy publicznych „mordercami” i jeszcze zdobywać na tym popularność.
Na tym tle działalność Mirosława Chmiela jawi się jako wyjątkowo umiarkowana, by nie powiedzieć staroświecka.
Jego Stowarzyszenia Wymyślanka broni praw mieszkańców żyjących w pobliżu mikołowskiej strefy przemysłowej w dzielnicy Nowy Świat. Nie jest to łatwe sąsiedztwo. Dwa lata temu w jednej z hal wybuchł ogromny pożar, który gasiło prawie 50 zastępów strażackich. Tylko dzięki ich błyskawicznej reakcji ogień nie strawił też budynków mieszkalnych. Chmiel walczy, aby władze miasta i powiatu uregulowały zasady współegzystencji mieszkańców i przedsiębiorców. Aby ludzie nie musieli się skarżyć na sąsiedztwo fabryk. Dzięki jego interwencjom w mikołowskiej strefie przemysłowej często goszczą kontrole instytucji dbających o przestrzeganie norm środowiskowych. Niektórzy przedsiębiorcy zostali zmuszeni, m.in. do ograniczenia hałasu albo zmniejszenie emisji szkodliwych substancji w procesach produkcyjnych. Siłą rzeczy, prezes Wymyślanki nie w każdym środowisku ma fanów.
Deptanie po odciskach bogatym i wpływowym ludziom nie zawsze dobrze się kończy.
Tak też się stało w tym przypadku. Prokurator z Mikołowa oskarżył Mirosława Chmiela o stalking wobec jednego z przedsiębiorców. Grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Chmiel jest zaskoczony tymi zarzutami, ponieważ w korespondencji albo bezpośrednich rozmowach z przedsiębiorcą nie naruszył - jak twierdzi - zasad dobrego wychowania ani miru domowego.
W akcie oskarżenia był też wątek „Naszej Gazety” i publikacji na temat działalności Stowarzyszenia Wymyślanka.
Oskarżenie trafiło do Sądu Rejonowego w Mikołowie, który uniewinnił Mirosława Chmiela. Prokurator nie dał jednak za wygraną i złożył apelację. Sąd Okręgowy w Katowicach przychylił się do jego wniosku i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenie przez Sąd w Mikołowie.
Napisz komentarz
Komentarze