Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 26 listopada 2024 20:42
PRZECZYTAJ!
Reklama

Szybkość, zwinność i wygoda - po prostu „elektryk”

Nie wygląda futurystycznie. Nie czujemy się w nim jak w statku kosmicznym. Kia e-Niro to po prostu normalny crossover, który można eksploatować, jak inne samochody tej klasy. A raczej będzie można, gdy polska infrastruktura nadgoni światowy rynek. Póki co Kia e-Niro można podróżować szybko i tanio, ale trzeba dobrze planować dłuższe trasy, by trafić na czas na stację doładowującą. Model do testowania użyczył nam dilera KIA - firma ETRANS z Łazisk Górnych.
Szybkość, zwinność i wygoda - po prostu „elektryk”

Od razu się przyznam, że na co dzień jeżdżę suv-em wyposażonym w napęd hybrydowy. Jazda Kia e-Niro nie była więc szokiem, choć trzeba przyznać, że jest jeszcze cichszy i sprawniejszy od standardowych hybryd.

Kia e-Niro oprócz tego, że nie ma baku, a zamiast tego ładowanie z przodu i zielone tablice rejestracyjne, to niczym szczególnym nie wyróżnia się od normalnego, spalinowego samochodu. Przewidywalne prowadzenie, ergonomicznie zaprojektowane wnętrze bez udziwnień i zwykły wygląd to coś, co na co dzień okazuje się bardzo pożądanymi cechami. Wybierając się na jazdę po regionie staraliśmy się sprawdzić „elektryka” we wszystkich potencjalnych sytuacjach.

Bezszelestnie i płynnie włączyliśmy się do ruchu.

Przyspieszył szybko i bez problemu, a zastosowana w skrzyni biegów przekładnia redukcyjna o stałym przełożeniu dała poczucie pełnego komfortu jazdy. Mocny silnik 204 km, 64 kWh o zasięgu 455 km pozwala wykorzystywać ten samochód nie tylko do jazdy na krótkie dystanse i po mieście, ale także na dalsze podróże. Trzystopniowy system rekuperacji energii pozwala trochę jej zaoszczędzić, ale ma bardziej zastosowanie w mieście i przy zjeździe z gór.

Na trasie e-Niro jest wyjątkowo wygodny.

Nie jest to zasługa jedynie ciszy czy płynności, które gwarantuje elektryczny napęd. Fotele są przyjemnie miękkie, więc nawet po dłuższej podróży wysiadłam z auta zrelaksowana. Adaptacyjny tempomat i system utrzymywania pasa ruchu skutecznie wspierają kierowcę na trasie. Na autostradzie szybko przyspiesza, nie traci mocy także na podjazdach czy większych górkach. Można się w nim czuć bezpiecznie.

Testowany egzemplarz wyposażony był w silnik 204 km, 64 kWh, co gwarantowało świetne osiągi.

W trybie sport reakcja na gaz jest natychmiastowa i gwałtowna, dlatego dla własnego komfortu wybrałam opcję normal, a potem eco, które są polecane szczególnie mniej doświadczonym kierowcom. Nawet wtedy kia jechała dynamicznie, czego można się spodziewać po samochodzie elektrycznym. Auto bezszelestnie przyspiesza niezależnie od tego, z jaką prędkością właśnie jedziemy. W porównaniu z samochodami wyposażonymi w silnik benzynowy - o dieslu nie wspomnę - można w nim słuchać muzyki bez zakłóceń. Nawet jadąc 140 km/h na autostradzie.

Także w mieściejeździ się nim doskonale.

Po zatłoczonych ulicach aglomeracji katowickiej dobrze sobie radził, odzyskiwał moc i przyspieszał, gdy było trzeba zdążyć na zielonym. Jest sprawny, zwrotny, a kamery i czujniki parkowania pozwalały pewnie się czuć nawet na zatłoczonych parkingach.

Ma przydatne wyposażenie.

Regulowana kierownica i fotele, zdalne sterowanie centralnym zamkiem i światła w systemie LED oraz czujnik zmierzchu, radioodtwarzacz MP3 z 8” kolorowym ekranem dotykowy LCD, system autonomicznego hamowania z funkcją wykrywania samochodów i pieszych. Dla osób, które na wakacje czy w dalsze trasy wolą korzystać z samolotu lub pociągu, to Kia e-Niro jest doskonałym wyborem.

Beata Leśniewska


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama