Tereny po kopalni Mysłowice to prawdziwa perła inwestycyjna. Miasto przygotowało już wnioski o środki zewnętrzne na zagospodarowanie tego miejsca. Moglibyśmy dostać nawet 140 milionów złotych.
Jest dopiero półmetek kadencji, ale wszystko wskazuje na to, że w Mysłowicach już zaczęła się kampania wyborcza do wyborów samorządowych w 2023 roku. Dosyć nieoczekiwanie stawką w tej politycznej gierce stały się tereny inwestycyjne po KWK „Mysłowice”.
Kopalnia nie fedruje już 13 lat. Od tego czasu mówi się o ogromnym potencjale inwestycyjnym tkwiącym w tym poprzemysłowym terenie. Trudno się z tym nie zgodzić. To doskonale skomunikowane miejsce. Szybko można dojechać do autostrady A4 czy trasy S1. Są tory kolejowe. Grunt jest uzbrojony, z parkingami, wyposażony w światłowody.
Poprzednie władze miasta niewiele robiły, aby wykorzystać ten atut.
Konkretne rozmowy rozpoczęły się w 2019 roku, a prezydent Dariusz Wójtowicz podpisał porozumienie o przejęciu pierwszych działek po KWK „Mysłowice”. Miasto chce teraz przejąć całość terenu. Z tego, co wiemy, rozmowy ze Spółką Restrukturyzacji Kopalń są bliskie finału. Pod koniec ubiegłego roku SRK i gmina Mysłowice podpisały porozumienie dotyczące przekazania historycznej części dawnej kopalni. Chodzi o tzw. zakład A, między torami kolejowymi a ul. Świerczyny i ul. Bytomską.
Na pokopalnianym terenie leży kilka historycznych budowli.
To budynek i magazyn maszyny wyciągowej, wieża szybu Łokietek, budynek kompresorowni sprężarek. Te nieruchomości muszą pozostać. O losie pozostałych zdecyduje miasto. Na Śląsku nie brakuje przykładów rewitalizacji obszarów poprzemysłowych, którymi można się zainspirować. To centrum handlowe Silesia City Center i Muzeum Śląskie na terenach pokopalnianych w Katowicach albo obiekty Szlaku Zabytków Techniki: lofty w XIX-wiecznym spichlerzu w Gliwicach, Park Tradycji w Siemianowicach Śląskich, zabytkowa kopalnia Guido w Zabrzu. To miejsca o ustalonej marce, które przyciągają inwestorów oraz ludzi z pomysłami. Mysłowice mają szansę dołączyć do tego grona, tym bardziej, że jest szansa na spore dofinansowanie zewnętrzne.
Rewitalizacja terenów pogórniczych jest jednym z priorytetowych wydatków w ramach transformacji energetycznej Unii Europejskiej.
SRK, jako spółka Skarbu Państwa, musiała uzyskać akceptację swoich organów statutowych na dokonanie darowizny terenów pokopalnianych na rzecz miasta. Ministerstwo Aktywów Państwowych wyraziło zgodę. Teraz kolej przyszła na nasze miasto. Zgodę na przyjęcie darowizny musieli wyrazić mysłowiccy radni. Wydawało się, że głosowanie będzie formalnością, ale stała się rzecz niesłychana. Większość radnych powiedziała „nie”. Tłumaczyli się, że nie mają wszystkich informacji dotyczących zagrożeń związanych z przejęciem gruntów. Chcą iść w teren. Trudno zrozumieć ich argumenty, ponieważ wszelkie informacje dostępne są od lat w Urzędzie Miasta czy SRK. A wizje w terenie odbywały się, nawet w trakcie kampanii wyborczych aby medialnie pokazać zainteresowanie przejęciem majątku. Będziemy wracać do tego szokującego tematu.
Za wykreśleniem uchwały o przejęciu terenów po KWK „Mysłowice” głosowali:
- Zbigniew Augustyn
- Bernadeta Berzowska
- Krzysztof Biolik
- Marta Górna
- Anna Kaczmarzyk
- Jacek Klimas
- Edward Lasok
- Grzegorz Łukaszek
- Marek Mikuła
- Tomasz Papaj
- Robert Patałąg
- Joanna Pniok
- Jacek Szołtysek
- Antoni Zazakowny
Przeciw wykreśleniu uchwały byli:
- Artur Bula
- Andrzej Dombek
- Agnieszka Harmata
- Adrian Panasiuk
- Sebastian Roncoszek
- Piotr Styczeń
- Wiesław Tomanek
- Maria Krutysza
wstrzymała się od głosu.
- Mariusz Wielkopolan
był nieobecny podczas głosowania.
Napisz komentarz
Komentarze