Bez kozetki psychoanalityka trudno odnieść się i zrozumieć ostatni protest samorządowców. Podobno pomysł, aby wyłączyć w miastach światło narodził się w głowie Aleksandry Dulkiewicz, prezydent Gdańska. To by wszystko tłumaczyło. Jest adwent, czyli tygodnie dobroci dla ludzi wymagających troski, więc zostawmy w spokoju Panią Aleksandrę. Trudno natomiast zrozumieć dlaczego na tak kretyński pomysł załapał się burmistrz Stanisław Piechula, który jest przecież rozsądnym człowiekiem.
Jak można wieczorem, w centrum Mikołowa wyłączyć światło? Przecież to jest miejsce niebezpieczne nawet w dzień. Nie ma tygodnia, aby nie skarżyli się Czytelnicy na agresywne zachowanie stałych, wiecznie podpitych lokatorów Rynku i najbliższych uliczek. To nie jest spokojny rewir i burmistrz doskonale o tym wie. Zgaszenie tam latarni to prowokowanie burd, zaczepek i rabunków.
Poza tym, od takiego protestu władza PiS się nie skończy. Panie Burmistrzu! Jeśli chce Pan skutecznie walczyć z obecną dyktaturą proszę pójść na całość. Prąd to za mało. Trzeba odciąć też gaz, wodę i ogrzewanie. I to nie na godzinę, ale aż do skutku. Dopóki rząd nie poda się do dymisji.
Napisz komentarz
Komentarze