Profesor Jaroszewicz jest kierownikiem Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego i Hepatologii Szpitala Specjalistycznego nr 1 w Bytomiu. Odpowiadał na pytania radnych dotyczące koronawirusa i aktualnej sytuacji epidemicznej.
- Co prawda zauważamy obecnie zmniejszająca się liczbę zachorowań i nowych zakażeń, mamy na oddziale obecnie po 3-4 wolne miejsca, co jeszcze kilka tygodni temu było niemożliwe. Ale dzieje się tak dlatego, że coraz więcej osób nie chce się testować, pacjenci odwlekają to w czasie, często lekceważąc objawy, a potem trafiają do nas, niestety trafiają zbyt późno - podkreślał prof. Jaroszewicz. Nie bójcie się szpitali - apelował - z pewnością moglibyśmy uratować więcej chorych osób, gdyby one do szpitala zgłaszały się szybciej.
Jerzy Jaroszewicz podzielił się z radnymi wnioskami z badań, które lekarze zakaźnicy z Bytomia prowadzą wspólnie z medykami z Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Wynika z nich, że duży odsetek ozdrowieńców po COVID-19 ma później problemy dotyczące zaburzeń pracy serca, płuc oraz tych neurologicznych i psychicznych.
Około 15 % ozdrowieńców nawet kilka miesięcy po przechorowaniu ma zmiany w płucach, jedna trzecia z nich cierpi na zaburzenia depresyjno-lękowe, wielu ma zaburzenia kardiologiczne i neurologiczne. Dlatego tak ważne jest to, żeby na drodze powrotu do zdrowia pacjenci wspólnie z ich lekarzami rodzinnymi zadbali o standardowe badania m.in. RTG klatki piersiowej i EKG.
Napisz komentarz
Komentarze