Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 lipca 2024 03:21
PRZECZYTAJ!
Reklama

Płaczcie i płaćcie

W ciężkich pandemicznych czasach Mikołów przykręca śrubę przedsiębiorcom.
Płaczcie i płaćcie

W październiku samorządy uchwalają stawki podatków na kolejny rok. Temu była też poświęcona ostatnia sesja Rady Miejskiej w Mikołowie. Najwięcej emocji budzą zawsze stawki dla przedsiębiorców, bo do ich kieszeni sięgają władze, kiedy mają braki w budżecie. Generalnie, w całym kraju samorządowcy działają w tej materii na trzy sposoby. Jedni obniżają podatki, aby w czasach obostrzeń pandemicznych i zamknięcia gospodarki nie dobijać lokalnych przedsiębiorców, którzy i tak manewrują na krawędzi bankructwa. Inni zostawiają podatki bez zmian, bo niepodwyższanie też jest jakimś gestem solidarności, na zasadzie „nie możemy pomóc, ale przynajmniej nie utrudniamy”. Jest też trzecia, mikołowska droga podwyższania podatków. Podczas sesji wywiązała się wokół tego dosyć emocjonalna dyskusja. Radni Stanisława Hajduk-Bies i Adam Zawiszowski, w imieniu klubu PiS zaapelowali, aby w 2021 r. zostawić podatki na tegorocznym poziomie. Chodziło im zwłaszcza o lokale, gdzie prowadzona jest działalność gospodarcza. Burmistrz Stanisław Piechula zripostował to dosyć zaskakującym argumentem tłumacząc, że takie stawki zaproponował obecny rząd. Jest to - delikatnie mówiąc - dziwna interpretacja stanu prawnego. Rząd narzuca maksymalną wysokość podatków od nieruchomości, aby uchronić przedsiębiorców i mieszkańców przed zakusami lokalnych władz do drenowania ich kieszeni. Wysokość stawek ustalają samorządy, a centrala ustala jedynie próg, którego nie wolno przekroczyć. Burmistrz z opozycyjnymi radnymi może przerzucać się słowami, ale prawda jest taka, że Mikołów w najtrudniejszym dla przedsiębiorców czasie podnosi im podatki. Inaczej argumentował swoje racje zastępca burmistrza Mateusz Handel pytając dwójki radnych, czy chcą uszczuplić dochody gminy. Jest to pytanie obosieczne. Być może zwiększone podatki, dla niektórych przedsiębiorców staną się przysłowiowym gwoździem do trumny. W obliczu spadających obrotów i rosnących wydatków po prostu zamkną interes, a wtedy Mikołów nie dostanie ani grosza. Głosowanie nad podwyższeniem stawek podatkowych od nieruchomości było formalnością. Drużyna burmistrza trzyma się dzielnie i w sile 15 szabel przyjęła uchwałę. Przeciw było czworo radnych, a jeden wstrzymał się od głosu. W 2021 roku mikołowianie zapłacą za metr kwadratowy mieszkania 81 groszy (teraz 77 gr.), a stawki dla przedsiębiorców wzrosły z 23,80 zł do 24,64 zł czyli o 81 gr.

Radny Adam Zawiszowski
Gdybyśmy żyli w normalnych czasach trudno byłoby odrzucić argument, że stawki podatkowe należy urealniać, ponieważ rośnie inflacja. Ale koronawirus tworzy nowe okoliczności i wymaga podejmowania odważnych decyzji. Wiadomo, że główny ciężar pomocy dla przedsiębiorców spoczywa na władzach państwa, ale oni swoimi podatkami pracują także na dobrobyt naszej, małej ojczyzny. Uważam, że w czasach tak głębokiego kryzysu gospodarczego miasto powinno okazać solidarność z przedsiębiorcami.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama