Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia przygotowała opracowanie pokazujące szlaki przemieszczania się pracowników w GZM. To niezwykła analiza, która wymagała przetworzenia i zinterpretowania ogromnej liczby cząstkowych informacji. Mapa powstała w oparciu o dane z 2016 r., które zostały zawarte w opracowaniu Głównego Urzędu Statystycznego, opublikowanego w połowie 2019 r. Z kolei wyniki badania dojazdów do pracy pochodzą z administracyjnych źródeł Ministerstwa Finansów i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
- Z zebranych danych wynika, że największy przepływ ludności związany z zatrudnieniem odbywa się na linii Katowice - Sosnowiec. Gminy, do których więcej osób przyjeżdża do pracy niż wyjeżdża, to przede wszystkim: Katowice, Gliwice, Tychy, Tarnowskie Góry oraz Mikołów. Dodatni bilans występuje również w Chorzowie, Dąbrowie Górniczej i Bieruniu - informuje GZM.
Opracowanie jest niezwykle interesujące choć szkoda, że jego szczegółowa część dotyczy jedynie miejscowości należących do GZM. Powoduje to, że analiza przepływu pracowników w powiecie mikołowskim jest niepełna, bo nie obejmuje Orzesza i Ornontowic. Należy też wziąć poprawkę na koronawirusa. Kryzys gospodarczy spowodowany pandemią zachwiał rynkiem pracy i zapewne część danych jest już nieaktualna, ale kierunki i skala trendu raczej nie uległy zmianie, a z czasem wrócą do stanu przed marcem tego roku.
Mikołów
5853 wyjeżdża,
8294 przyjeżdża
Ten wynik niejednego zaskoczy. Wielu mikołowian żyje w przeświadczeniu, że ich miasto jest jedynie sypialnią, bo aktywność zawodowa toczy się w Katowicach, Tychach, Gliwicach i innych większych miastach. Jest odwrotnie. To prawda, że 5853 mieszkańców pracuje poza swoim miastem. Jednak liczba przyjezdnych, którzy zarabiają na życie w Mikołowie jest znacznie wyższa i wynosi 8294 osoby. Generalnie pracują tutaj ludzie z aż 28 miejscowości GZM. Nawet z tak odległych miast, jak: Tarnowskie Góry, Czeladź albo Zbrosławice. Czołówkę stanowią: Łaziska Górne (1358), Katowice (974), Ruda Śląska (939), Tychy (797), Wyry (399), Zabrze (237). Ze statystyki wynika, że z ogółu przyjezdnych pracowników 70,73 proc. stanowią mieszkańcy Metropolii. Można przypuszczać, że większość z pozostałych 30 proc. to ludzie z Orzesza i Ornontowic. Jak wygląda odwrotny kierunek? W jakich miastach najchętniej zarobkują mikołowianie: Katowice (2170), Tychy (715), Łaziska Górne (398), Gliwice (293), Ruda Śląska (238).
Łaziska Górne
3739 wyjeżdża,
1613 przyjeżdża
W przypadku Łazisk Górnych statystyka wygląda inaczej, niż w Mikołowie. Do pracy przyjeżdżają tutaj mieszkańcy 12 miejscowości Metropolii. Najwięcej z Mikołowa (398), Wyr (148), Katowic (129), Tychów (89) i Rudy Śląskiej (31). Generalnie zatrudnienie w Łaziskach Górnych znalazło 1613 przyjezdnych, ale z GZM pochodzi jedynie 56 proc. Bilans ten zapewne w dużej mierze uzupełniają nieujęci w statystyce mieszkańcy Ornontowic i Orzesza. Pracę poza rodzinnym miastem wybrało aż 3739 łaziszczan. Główne kierunki metropolitalnej zarobkowej emigracji to: Mikołów (1358), Katowice (840), Tychy (282), Wyry (128), Gliwice (100).
Wyry
1822 wyjeżdża,
545 przyjeżdża
W gminie Wyry statystyka wygląda jeszcze gorzej, niż w Łaziskach Górnych i trudno się dziwić. W małych miejscowościach, gdzie nie ma stref przemysłowych ani wielkich zakładów, trudniej o miejsca pracy, niż w dużych miastach Z tego powodu aż 1822 mieszkańców zarabia poza rodzinną gminą. Główne w Katowicach (534), Mikołowie (399), Tychach (255), Łaziskach Górnych (148). Nie oznacza to, że do Wyr nie można przyjechać za pracą. Zatrudnienie znalazło tutaj 545 przyjezdnych, wśród których 67 proc. stanowią mieszkańcy czterech miast Metropolii: Łazisk Górnych (128), Mikołowa (125), Tychów (69) i Katowic (45).
W nieuszczegółowionych 33 proc. większość stanowią zapewne ornontowiczanie i orzeszanie.
Napisz komentarz
Komentarze