- Wiele rzeczy „kamerowałem”, ale takiego cyrku nie widziałem od dawna - dzielił się w naszej redakcji telewizyjny operator z trzydziestoletnim stażem zawodowym.
Dziennikarze telewizyjni szukając tematów przeczesują materiały z mediów lokalnych. W ten sposób do redakcji w Katowicach-Bytkowie trafił nasz artykuł „Prywatny Gniotek”. Przypomnijmy, że chodzi o kuriozalną sytuację w jednym z najatrakcyjniejszych zakątków Mikołowa. Na łące, w prawdziwej enklawie ciszy i zieleni, lokalny przedsiębiorca postawił dom. Jemu było wolno, a właścicielom sąsiednich działek już nie. Za wyjątkiem terenu, gdzie stoi posesja, wszystkie okoliczne parcele w planie zagospodarowania miasta mają przeznaczenie rolnicze. Oznacza to, że nie wolno tam zbudować nawet płotu. Dosłownie. W 2018 roku jeden z właścicieli działki postawił ogrodzenie i od razu Rada Miasta przyjęła plan dla Gniotka, który zakazywał jakichkolwiek konstrukcji budowlanych. Płot musiał zostać rozebrany choć kilkadziesiąt metrów dalej stoi okazała willa.
Telewizja przyjechała do naszej redakcji, a my opowiedzieliśmy, co wiemy na ten temat. Później ekipa TVP pojechała nagrywać kolejne rozmowy. Nakręcili, m.in. burmistrza miasta. Pojechali też do sądu w Gliwicach, bo niedawno zapadł wyrok na korzyść jednego z przymusowych „rolników”. Materiał ukaże się wkrótce, prawdopodobnie pod koniec marca. (fil)
Napisz komentarz
Komentarze