Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 lipca 2024 04:23
PRZECZYTAJ!
Reklama

Wychowawca to nie znaczy zawsze to samo

Z nowym rokiem szkolnym pojawił się kolejny problem trapiący polską oświatę, a mianowicie gorsze wynagradzanie wychowawczyń w przedszkolu w stosunku do ich koleżanek ze szkół. W naszym powiecie największe dysproporcje są w Mikołowie.
Wychowawca to nie znaczy zawsze to samo

 

W szkołach nie ma problemu, ponieważ zasady wynagradzania regulują odgórne przepisy. Według znowelizowanej Karty Nauczyciela od 1 września za wychowawstwo klasy przysługuje dodatek funkcyjny nie mniejszy niż 300 zł. Zmiana miała wprowadzić sprawiedliwe zasady. Dotychczas samorządy ustalały wysokość takich dodatków często na żenująco niskim poziomie, a odpowiedzialność wychowawcy jest przecież duża. Musi reagować na klasowe konflikty. Wspierać uczniów, którzy sobie nie radzą. Rozmawiać z rodzicami, którzy mają coraz większe oczekiwania wobec szkół. Trzysta złotych za cały ten wysiłek to nie jest niewygórowana kwota, ale dobrze, że Ministerstwo Edukacji Narodowej wyznaczyło dolny limit. Niestety, nie dotyczy to wychowawczyń z przedszkoli.

 

One także mają dostawać dodatek funkcyjny, ale nowe przepisy nie sprecyzowały w jakiej wysokości.

 

Jest to krzywdzące wobec tej grupy zawodowej. Nauczycielki z przedszkola, podobnie jak i ich koleżanki ze szkół, także skończyły studia i mają takie same kwalifikacje zawodowe. Pracę mają równie odpowiedzialną, a nawet trudniejszą. W pakiecie opieki nad przedszkolakami wchodzi nie tylko prowadzenie zajęć, ale także wycieranie nosów i… nie tylko. Samorządy, gdyby chciały zachować się w porządku wobec nauczycielek w przedszkolach powinny dać im dodatek w takiej samej wysokości, jak w szkołach. Tak niestety nie jest.

 

Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja w powiecie mikołowskim.

 

W Ornontowicach sprawa jest najbardziej klarowna. Trzysta złotych należy się nauczycielowi za wychowawstwo bez względu na to, czy to jest szkoła bądź przedszkole. W Orzeszu i Łaziskach Górnych dodatek też wynosi 300 zł, ale jest w tym haczyk. Zazwyczaj przedszkolną grupą opiekują się dwie panie, a wtedy jest to kwota do podziału, czyli po 150 zł na głowę. W Wyrach, w uchwale Rady Gminy napisali wprost, że dodatek wynosi 150 zł dla nauczyciela. Jeśli zatrudnione zostaną dwie panie, każda z nich dostanie taką kwotę. Najgorzej wygląda sytuacja w Mikołowie. W stolicy powiatu wychowawczynie w przedszkolach mogą liczyć zaledwie na 100 zł.

 

Jak nas poinformował rzecznik prasowy magistratu, urząd pracuje nad zmianami regulaminu wynagradzania, który jest teraz konsultowany ze związkami zawodowymi. Mamy nadzieję, że będą to zmiany na lepsze.

 

Barbara Prasoł, wójt gminy Wyry
Wychowawcy w przedszkolach otrzymują po 150 zł dodatku funkcyjnego, ponieważ jest ich najczęściej dwoje na grupę. W zasadzie można przyjąć, że dajemy po 300 zł na grupę, ale nie stać nas na wypłatę dodatku w takiej wysokości, jak w szkołach, czyli każdemu opiekunowi po 300 zł. Musimy się liczyć z funduszami, jakimi dysponujemy. Jako wójt nie mogę obiecać 300 zł, a później nie wywiązać się z tej obietnicy.

 

Adam Myszor, Radny gminny, członek Komisji Edukacji
Uchwalenie stuprocentowej różnicy w stawce wynagrodzenia za pracę wychowawcy w szkole i przedszkolu to skandal obliczony na dzielenie środowiska nauczycielskiego. Przede wszystkim zaś jest to, tak po ludzku nieuczciwe. Opieka nad najmłodszymi dziećmi, które niejednokrotnie potrzebują pomocy przy najprostszych czynnościach jak: wiązanie butów czy wytarcie noska powinna być bardziej doceniana i lepiej wynagradzana. Najlepszym rozwiązaniem byłoby zrównanie stawki w obu grupach do poziomu wychowawcy szkolnego.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama