- Mieszkańcy sołectw mogą pomyśleć, że tworzycie dzielnice ich kosztem.
- Jednostki pomocnicze to ludzie w ich radach, nowe pomysły, większa jawność podejmowania decyzji, szersze konsultacje z mieszkańcami. To korzystne dla wszystkich, mieszkańcy obecnych sołectw nie mają się czego obawiać. Mam wrażenie, że to obecna rada miasta zagraża sołectwom (patrz: ostatnie zmiany statutów sołectw), a nie aktywiści miejscy, członkowie organizacji pozarządowych.
- Krytykuje Pan radnych, ale jak ocenia Pan burmistrza?
- Stanisław Piechula wygrał, bo obiecał mieszkańcom zmiany. Słowa nie dotrzymał, choć śledząc portale społecznościowe można odnieść wrażenie, że w Mikołowie nastąpiła rewolucja. Nic bardziej mylnego. Woda miała być tańsza, a nie jest. Mamy za to nowy mural. Szkoły i przedszkola obowiązkowo „lajkują” posty burmistrza. Po mieście biegają fotoreporterzy opłacani przez Urząd, a ocieplenie każdego bloku z wielką pompą jest ogłaszane w internecie. Jedyny jasny punkt Urzędu to zastęca burmistrza Mateusz Handel, ale nawet on nie jest w stanie zatrzeć negatywnego wizerunku swojego szefa. Jeśli miejscy urzędnicy sami przyznają, że pozyskiwanie funduszy unijnych idzie kiepsko - cóż więcej dodać. Mikołów potrzebuje nowego burmistrza.
- Co planujecie zmienić w nadchodzącej kadencji. 5 lat to dużo czasu…
- Długo by wymieniać. Piechuli nie udało się uzyskać dotacji na przebudowę MDK, przydałoby się Mikołowskie Centrum Kultury z prawdziwego zdarzenia. Dalej - teren po byłej komendzie policji ciągle jest niewykorzystany, podobnie jak plac przy ul. Waryńskiego przy szpitalu - idealne miejsce do programu Mieszkanie+. Jesteśmy za zwiększeniem środków na budżet obywatelski do 2 mln w ciągu 5 lat, Ochotnicza Straż Pożarna potrzebuje nowej siedziby, powinny powstać bezpieczne drogi rowerowe łączące sołectwa z centrum miasta. Jest sporo wyzwań, nowi radni będą mieli co robić przez najbliższe lata. (bl)
Napisz komentarz
Komentarze