To kolejne obiekty, z których pozbyto się tego rakotwórczego materiału. Według ostatnich danych w Rudzie Śląskiej znajduje się jeszcze ponad 200 budynków, w których wykorzystywany jest azbest pod różnymi postaciami. Najwięcej płyt azbestowo – cementowych, stosowanych do ocieplenia budynków, można spotkać w Bykowinie, bo aż ponad 132 tys. metrów kwadratowych. Nie ma ich natomiast wcale w Nowym Bytomiu i Chebziu.
Utylizacja azbestu oraz termomodernizacja to kosztowna inwestycja. Remont budynku przy ul. 1 Maja 320 pochłonął kwotę 456 tys. zł , natomiast sąsiedniego 423 tys. zł. Wspólnoty mieszkaniowe, których zarządcą jest Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej, same nie udźwignęłyby takiego ciężaru finansowego. Na ten cel udało się im się jednak pozyskać środki unijne, które w 85 procentach pokryły koszty.
O unijne dofinansowanie ubiegały się już w 2010. Złożone wówczas wnioski w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego nie zostały uwzględnione w podziale pieniędzy, znalazły się na liście rezerwowej. W czerwcu ubiegłego roku, po półrocznym zbieraniu funduszy odzyskanych z przeprowadzonych przetargów, zarząd województwa śląskiego zdecydował o przekazaniu pieniędzy na rudzkie projekty. W międzyczasie uzupełniono je o mocną argumentację.
Po kilkumiesięcznym remoncie budynki zupełnie zmieniły wygląd. Radość mieszkańców jest ogromna, trudno zresztą im się dziwić. Pozbyli się rakotwórczego azbestu, a bloki zostały ocieplone i nareszcie wyglądają estetycznie.
- Tak długo czekałam na te chwilę, że nie mogę się nią nacieszyć. Świadomość, że mieszkamy w rakotwórczym budynku nie dawała mi spokoju. Teraz jest przede wszystkim bezpiecznie. Budynek został wyremontowany, a nowa elewacja prezentuje się bardzo ładnie – cieszy się pani Joanna.
Od 40 lat mieszka tu też radna Cecylia Gładysz, która już w poprzedniej kadencji niejednokrotnie składała w tej sprawie interpelacje.
- Od lat staraliśmy się o zdjęcie azbestu z wieżowców. Gdy pojawiła się możliwość pozyskania środków unijnych na ten cel, od razu złożony został wniosek. Przy pierwszej weryfikacji nie dopisało szczęście, wygrały większe inwestycje. W 2010 roku znaleźliśmy się na liście rezerwowej. Na tym etapie dużą rolę odegrała poseł Danuta Pietraszewska, która przez cała czas czuwała nad losem naszego projektu, wiedząc jak ważny jest dla mieszkańców. Cieszymy się wszyscy, że się to udało. W imieniu sąsiadów i swoim pragnę jej za to gorąco podziękować - mówi Cecylia Gładysz.
Poseł Danuta Pietraszewska podkreśla, że nie miała żadnych wątpliwości, aby wesprzeć projekt.
- Pilotowałam go, bo był ważny dla ludzi. Tym bardziej cieszy mnie radość lokatorów i podziękowania jakie otrzymałam od zarządu MPGM. Od trzech lat Platforma Obywatelska pozostaje wprawdzie w opozycji do władz miasta, ale jest opozycją konstruktywną. Ja natomiast staram się wspierać rudzkie projekty w zdobywaniu środków na inwestycje służące miastu i jego mieszkańcom. Udało mi się przekonać zarząd województwa śląskiego oraz minister Elżbietę Bieńkowską, aby budowę trasy N - S umieścić na drugim miejscu listy projektów kluczowych Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2014-2020. To daje gwarancję realizacji jej w ciągu kilku najbliższych lat. Trasa N – S, łącząca autostradę A4 z DTŚ, może być atutem dla inwestorów i przyciągać ich do Rudy Śląskiej. Wsparłam również działania Miejskiego Centrum Kultury im. H. Bisty. Po uprzednio odrzuconym wniosku, podjęłam interwencję, w wyniku której placówka pozyskała na remont siedziby 500 tys. zł. z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego – dodaje poseł Pietraszewska.
Wobec tak dużego zaangażowania posłanki we wsparcie projektu mieszkańców Wirku, dziwić może jej nieobecność na spotkaniu podsumowującym tę inwestycję. Czyżby nie otrzymała zaproszenia od władz miasta?
(wt) Foto. Maciej Geyer
Napisz komentarz
Komentarze